To co nie pozmywane...Samo zmyje się..." Obiecałem sobie, że tego będę się trzymał jak tratwy na rozszalałym morzu... ;)
Namacalny dowód - jak można sobie poprawić nastrój wsłuchując się w energetyczne piosenki....: "Choć mało rozumiem ...A dzwony fałszywe.. Coś mówi mi, że... Jeszcze wszystko będzie możliwe..." A zupełnie na deser miła audycja radiowa o korkach w mieście... mała wewnętrzna satysfakcja i potwierdzenie przypuszczeń, że niebawem kierowcy zamiast jednej gazetki na skrzyżowaniu, spokojnie będą mogli zabrać ze sobą książkę ;) Koniecznie z miękką okładką... ;)
Już widzę oczami wyobraźni - satysfakcję i triumf... mili, pędzący i zdenerwowani kierowcy w swoich pięknych czarnych bolidach ;)
i nędzni owiewani wiatrem rowerzyści - różniący się tylko od wspomnianych wcześniej - tym.... hmmm że jadą... jadą z prędkością, która porannym miłośnikom, całej masy koni mechanicznych wydaje się niedoścignioną perfekcją... Na jednej szali: ruch, endorfiny i promocyjny poranny chłodek a na drugiej : ciepełko, radyjko, przytulne wnętrze niestety jak na złość z wielką kotwicą... ;) I nie, żebym był wrogiem motoryzacji - podobnie jak wielu z nas jestem od niej uzależniony ... ale może trochę mniej ;) Zresztą po szuwarach samochodem jeździ się kiepsko ... ;)
(fot. Jacek Poremba)