niedziela, 27 lutego 2011

Poszukiwania interesujących wraków....

 
Pamiętam jak kiedyś przed pewnym wyjazdem w nadmorskie krainy prowadziłem satelitarne dochodzenie, podczas którego próbowałem zlokalizować pewien interesujący mnie wrak. Efekt był zadowalający trafiłem bez pudła. Bez zbędnego rozdrabniania swoich działań dotarliśmy w wyznaczone miejsce. Mało tego ustaliliśmy z dokładnością do kilkunas...tu metrów położenie kilku innych elementów wraku. Ciepłe kapcie dostęp do internetu i na moment stałem się Sherlockiem Holmesem i Dr. Watson w jednym...! Ale żeby szukać zatopionych samolotów poprzez zamontowany na maszcie żeglującego jachtu aparat fotograficzny... tego się nie spodziewałem. Ale jak to mawiał jeden z moich kolegów …: ”nie liczą się środki a tylko skuteczność osiągnięć i precyzyjność działań” ;-) Załączone zdjęcie jest dowodem na to że dla chcącego, posiadającego pomysł …. nic trudnego !!! Ach chętnie bym na wraku tego samolotu zanurkował...!!!