sobota, 26 lutego 2011

Majorka wyspa błękitem malowana....

"Jestem w Palmie, między palmami, cedrami, kaktusami, oliwkami, pomarańczami, cytrynami, aloesami, figami, granatami, itd. (...) Niebo jak turkus, morze jak lazur, góra jak szmaragd, powietrze jak w niebie. W dzień słońce, wszyscy letnio chodzą, i gorąco; w nocy gitary i śpiewy po całych godzinach. Balkony ogromne z winogronami nad głową; mauretańskie mury. Wszystko ku Afryce, tak jak i miasto patrzy. Słowem, przecudne życie."     F. Chopin

Niebawem zamierzam do tematu Majorki powrócić ... choć w bardziej wakacyjnej przystępnej formie... do dziś czuję zapach i klimat uliczek, po których się kręciliśmy z moją żoną. Palma de Majora ma swoisty klimat i tępo życia... Choć spotkać można tam w okresie wakacyjnym prawdziwe tłumy ... chcący nie będzie miał problemu odnaleźć dla siebie takiego miejsca, w którym odpocznie, zapomni się na chwilę i poczuje to co i mnie się udało poczuć. Chyba powinienem dla zobrazowania zamieścić kilka zdjęć ... dajmy na to katedry może starego miasta ... mnie jednak ujęło coś innego - ludzie , wolno snujący się ulicami starego miasta... wyluzowani uśmiechnięci raz po raz zatrzymujący się aby posłuchać rytmów muzyki, która płynie zewsząd... ta która do dziś wierci mi w uchu dziurę grana była najszlachetniej jak tylko się da ... na żywo, na ulicy... !
... właśnie muzykantów postanowiłem pokazać na moich dzisiejszych na zdjęciach  ;-)