niedziela, 20 marca 2011

White Line Star... ot tak przy niedzieli...

 
Pewnie wielu słyszało o liniach oceanicznych White Star Line. Niewielu jednak słyszało o jej poważnych morskich katastrofach.
No to po kolei 1873 Atlantic tonie koło Halifaksu, ginie 585 pasażerów, 1893 tonie Naronic 74 ofiar, 1909 tonie Republic...ginie 6 osób. Byli to prawdopodobnie trzej pasażerowie i trzej członkowie załogi, znajdujący się podczas zderzenia z Floridą na pokładzie...
Najbardziej pechowe były trzy bliźniacze statki Olympic, Titanic, Britannic. Zbudowane w stoczni Harland and Wolff.
W 1911 Olympic zderzył się z krążownikiem Hawke, wskutek czego został dość poważnie uszkodzony. W kwietniu 1912 tonie mityczny Titanic, wraz z nim ponad 1500 pasażerów. Była to najsłynniejsza morska katastrofa wszech czasów. Choć jak wiemy największe tragedie morskie o których świat nie opowiada jak o Titanicu miały swój finał na Bałtyku....
Podczas I wojny światowej po wejściu na minę tonie Britannic. Wówczas życie straciło 30 osób. Tylko Olympic miał udaną karierę.... jego historię ubogacił fakt zatopienia niemieckiego U-Boota U-103.
W 1934 następuje zderzenie Olimpic-a z latarniowcem, wskutek czego ginie 7 osób. Po tym zdarzeniu Olympic wędruje na żyletki.... :-(
To tak a'propos pięknego plakatu Lini White Star...
Kiedyś może napiszę coś o Bałtyckich tragediach... wszak nasze rodzime eldorado wrakowe plasuje się w czołówce światowych wrakowisk... każda z historii spokojnie może znaleźć swój finał w Hollywood... o kilku już nakręcono filmy... ostatni: 'Rejs Ku Śmierci" był niedawno dostępny w gazetowym wydaniu jednego z dzienników... Zresztą polecam ... wersja z filmem dokumentalnym...  Zawsze to lepsze jak dziwactwa w stylu (fragment newsa...):
 
"...Z kadłuba Titanica robią... zegarki. Na katastrofie słynnego Titanica wciąż można dobrze zarobić. Nawet... produkując zegarki. Udowodniła to szwajcarska firma, która robi zegarki "Titanic-DNA". I aby nikt nie zarzucił Szwajcarom, że czasomierze nic wspólnego z legendarnym statkiem nie mają, to do ich produkcji użyto 1500 kilogramowego kawałka kadłuba Titanica. I - jak widać - Szwajcarzy trafili na prawdziwą żyłę złota. Bo zegarkowi maniacy są w stanie zapłacić za te wyjątkowe czasomierze nawet... 173 tys. franków, czyli około 400 tys. złotych. Nieco ubożsi kupią zapewne tańsze modele z serii "Titanic-DNA" za "jedyne" 7,8 tys. franków, czyli niewiele ponad 18 tys. zł. Jednak - jak zapewnia firma - mimo że są dużo tańsze, wcale nie będą dużo gorsze. Będą miały w sobie tylko nieco mniej prawdziwego Titanica. "Używając kadłuba do produkcji zegarków, chcieliśmy oddać ducha legendarnego statku" - twierdzi szwajcarska firma rodem z Bazylei. Nie dodaje, że dzięki temu sporo też zarobi..."